Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i kondolencje. We wtorek pożegnaliśmy Irenę a jej prochy spoczęły razem z mężem. O środy zaczęło się inne życie bez niej. Tego dnia Grzegorz poszedł do pracy a Filip do szkoły a ja zostałam sama, było dziwnie, strasznie pusto. Rano wypiłam kawę ubrałam się ciepło i pierwsze kroki skierowałam w kierunku cmentarza (urok małych miast jest taki, że wszędzie blisko), jakieś 15 minut i byłam przy grobie, postałam, pomodliłam się i poszłam do Urzędu Miasta, banku musiałam pozałatwiać kilka spraw związanych ze śmiercią teściowej. Pół dnia chodziłam po mieście byle tylko nie zostać sama w domu. W czwartek już było trochę lepiej miałam trochę pracy w domu i zajęte myśli, dzisiaj postanowiłam wziąć się za mycie okien więc też dzień przeminął dosyć szybko.
Czuję pustkę, chociaż wiedziałam jak ciężko jest chora to nigdy człowiek nie jest przygotowany na pożegnanie. Teraz muszę się skupić na szukaniu pracy. Mam nadzieję że coś znajdę a jak nie to w lutym pojadę na zastępstwo mojej mamy.
Życzę Wam udanego weekendu.
Ciężko nie czuć pustki gdy odchodzi bliski człowiek, ale to pożegnanie nie na zawsze, a na chwilę… Z pracą na pewno coś ogarniesz. Trzymaj się. Miłego weekendu.
PolubieniePolubienie