Czekałam, czekałam na tą sobotę z utęsknieniem i się doczekałam a teraz wlecze się jak „flaki z olejem”. Przynajmniej mogę ten czas poświęcić sobie i na odpoczynek bo Kai zajmuje się mamą. Odczuwam coraz bardziej efekty zmęczenia psychicznego, mam nadzieję, że ten ostatni tydzień już zleci szybciutko. Całe szczęście dziąsło przestało mi dokuczać jakoś wytrwam do wizyty u dentysty. Wczoraj udało mi się uchwycić piękny zachód słońca
Prawdę powiedziawszy to u mnie dzisiaj nic ciekawego, nawet nie wiem co Wam napisać, rano śniadanie, potem chwila wolnego, zaczęłam przygotowywać obiad, ale Kai stwierdził, że jadą do miasta to obiad będzie na jutro. Ja się wymigałam od wyjazdu to miałam 2 godzinki całkowitego luzu i odpoczynku od słuchania i mówienia po niemiecku. Jak wrócili to jeszcze trochę dali mi odpocząć, później spędziłam trochę czasu z Fritzie on poszedł z psami, potem znowu trochę przerwy i czas kolacji. Po kolacji jeszcze chwilę z nimi posiedziałam i ulotniłam się do siebie do jutra mam już luzik. A od jutra już tylko 7 dni i do domu. HURA!!!
Spadam z mężem pogadać. Miłego wieczoru.
Domek, mąż, Filip… już blisko!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zawsze te ostatnie dni strasznie się ciągną ale jak już minie niedziela bedzie z górki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak trzymaj, optymistycznie!!
PolubieniePolubienie
Czas się wlecze bo o tym myślisz 🙂 Nie odliczaj dni tylko skup myśli na czymś innym, a będzie dobrze 🙂 To już naprawdę niedługo 🙂 Miłej niedzieli 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Staram się nie liczyć i nie myśleć ale tak juz niestety działa mój mózg. Ale już teraz bliżej niż dalej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdjęcia super, dom na wyciągnięcie ręki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba