Wczoraj wieczorem córka mojej Pani popsuła mi humor i jeszcze do tego prawie cała noc nie spałam bo Fritzie wstawała, w szafach grzebała, schodziła na dół, miski psu przynosiła bo mu za ciepło itp. I do tego dzisiaj od rana znowu upał i oczywiście nadeszły moje „ulubione” dni każdym miesiącu. Dzisiaj wieczorem być może trochę mi się humor poprawi bo osoba, która załatwiała mi tą pracę ma zadzwonić do córki i dowiedzieć się dokładnie o co dokładnie chodzi, bo ja nie wszystko do końca zrozumiałam.
W każdym razie jak to mówiła jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i właśnie o to się rozchodzi. Wczoraj jak w każdą niedziele Britta przyszła się rozliczyć: płaci mi tygodniówkę, zostawia pieniądze na jedzenie, mamie uzupełnia portfel. Gdy już wszystko rozdzieliła to stwierdziła, że im jest za drogo płacić na tydzień tyle pieniędzy, że moja poprzedniczka brała o 50 euro tygodniowo mniej i jej było dobrze bo oni maja wydatki na mamę i im nie starcza musza dokładać. Pierwsze co powiedziałam to, że Ania ma jeszcze rentę a ja nie mam żadnego innego dochodu i nie mam tu ubezpieczenia, że w poprzedniej pracy byłam normalnie zatrudniona przez rodzinę oni mi opłacali wszystkie składki i jeszcze na rękę dostawałam 2000 euro. Wkurzyłam się na maksa bo jak chcieli żebym przyjechała bo nie mieli nikogo to się zgodzili na tą stawkę co była uzgodniona, teraz własnie nie wiem czy oni planują już od przyszłego tygodnia dać mi niej czy to dotyczyło dopiero następnego mojego przyjazdu, gdybym wcześniej wiedziała, że tak będzie to przede wszystkim nie zgodziła bym się na pobyt 9 tygodni, nie ma tu jakieś ciężkiej pracy ale coraz bardzie uświadamiam sobie to, że w tym momencie za 14 dni jechałabym do domu a tak zostało mi jeszcze 35 tak ja bym tu była dopiero tydzień. Nie wiem co mam robić bo gdyby wiedziała, że już tu nie przyjadę to bym powiedziała, że po 6 tygodniach jadę do domu niech się przez 3 tygodnie zajmą mamą sami, z drugiej strony 3 tygodnie dłużej więcej pieniędzy, podłamałam się, poczekam co wieczorem powie mi Krysia po rozmowie z córką, najgorzej boję się, że atmosfera zrobi się gęsta i może sama będę chciała jechać do domu bo wiecie jak z moją psychiką nie chcę znowu odchorowywać. Jednak człowiek nie może mieć za dobrze zawsze coś.
Mamy prosty przykład ludzkiej chciwości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A chce tylko tego aby wywiazali się z umowy
PolubieniePolubienie
To zrozumiałe
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nawet nie masz pojecia jak ja się dzisiaj czuję już mi się wszystkiego odechciało najchętniej bym się spakowała i pojechała do domu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj nie przesadzaj różne są sytuacje. Oni potrzebują Ciebie Ty ich wiec nie ma się co przejmować
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już taka jestem że się przejmuję, wieczorem sprawa się wyjaśniła teraz już wszystko wiem mogę odetchnac z ulgą
PolubieniePolubienie
Uroki tego typu pracy. Oby, jak słusznie zauważyłaś, nie przełożyło się to na tą gęstą atmosferę, bo tak pracować jest bardzo ciężko.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wieczorem okaże się jakie będą postanowienia, pracy jest mnóstwo postanowiam, że jak zmienią warunki umowy to ja zostanę jeszcze te dwa tygodnie i jade do domu
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
No widzisz nie potrzebnie się tyle stresowałaś
PolubieniePolubienie
Miejmy nadzieję, że jednak wszystko rozwiąże sie po Twojej myśli. Dobrze Ci sie tam pracuje i mam nadzieję, że tak będzie nadal. Trzymaj sie i nie daj sobie w kaszę dmuchać! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sprawa wyjaśniona napisze wszystko później jak będę miała czas
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam nadzieję, że pozytywnie 🙂
PolubieniePolubienie